Wpisy archiwalne w kategorii

powyżej 100km

Dystans całkowity:5640.42 km (w terenie 168.00 km; 2.98%)
Czas w ruchu:239:22
Średnia prędkość:23.56 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:36526 m
Suma kalorii:100241 kcal
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:161.15 km i 6h 50m
Więcej statystyk
Dystans102.54 km Teren2.00 km Czas03:48 Vśrednia26.98 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy453 m
Kalorie 1850 kcal Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Leżajsk i Julin
#zaliczgmine 73/160 woj. podkarpackie, 95/2479 Polska
Tym razem: Leżajsk - obszar wiejski, Leżajsk - obszar miejski, Nowa Sarzyna

Ronin chciał bym go wyprowadził na spacer. Udało mi się przejechać do Leżajska zahaczając o Julin.
Pałac myśliwski Potockich w Julinie
Pałac myśliwski Potockich w Julinie © zukikiziu
Aleja modrzewiowa do Pałacu, Julin
Aleja modrzewiowa do Pałacu, Julin © zukikiziu height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/513993073/embed/b709ae891b916818f6239b2095e1ae03bc08f9cc">
Dystans147.91 km Czas05:49 Vśrednia25.43 km/h VMAX69.00 km/h Podjazdy1400 m
Kalorie 3180 kcal Temp.7.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Wycieczka na szosie z Miciem i Koną
#zaliczgmine 70/160 woj. podkarpackie, 92/2479 Polska
Tym razem: Bircza


Zbiórka o 7:30 jak wczoraj. Udało się zwołać Micia i Konę. Było całkiem fajnie. Trochę wiatr na podjazdach przeszkadzał, ale daliśmy radę :) Pierwszy podjazd na Husów i tutaj Miciu już odjechał, ja drugi a Kona na twardych przełożeniach mordował pod górę :)
Fajowsko, że udało się pojeździć. Dzisiejsza trasa to druga ponad stukilometrowa trasa pod rząd. Myślałem, że będę umierał ze zmęczenia, ale noga podawała to jechało. 
Z wyjazdu do Przemyśla zrezygnowaliśmy i odbiliśmy na Łopuszkę Wielką a dalej na Wolę Rzeplińską. Mamy kolejny podjazd, zagrzaliśmy się dobrze. Z Huciska Nienadowskiego na Nienadową i Iskań, gdzie zaczyna się kolejna góreczka na Piątkową. Mamy Żohatyn, dziwna nazwa, ciekawe skąd się wzięła? Jedziemy dalej na Jawornik Ruski, gdzie zjeżdżamy serpentyną. W Dynowie kierujemy się na Hartę i Błażową. Dalej do domu prosto przez Budziwój :)
Miciu odjeżdża na podjeździe na Husów
Miciu odjeżdża na podjeździe na Husów © zukikiziu
Przymiarka hełmu
Przymiarka hełmu © zukikiziu
Stara maszyna rolnicza
Stara maszyna rolnicza © zukikiziu
Rowerki
Rowerki © zukikiziu
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/510146942/embed/b81eb5c56df35dc0914431bc893c0485660defae">
Dystans129.67 km Czas04:54 Vśrednia26.46 km/h VMAX68.00 km/h Podjazdy815 m
Kalorie 2662 kcal Temp.8.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Izdebki
Wrzuciłem info na grupę o trasie na Przemyśl jednak większość chciała w niedzielę. Jeden zawodnik mi na PW napisał, że chciałby się wybrać na raczej płaskie tereny w okolicach Izdebek. 
Zbiórka 7:30 przy tunelu. Kolega proponuje jazdę główną na Boguchwałę, Lutoryż i Wyżne. Dojechaliśmy do Domaradza i kierujemy się na Brzozów. Jedzie się całkiem spoko mimo że pod wiatr. W sklepie w Jajkówce robimy zapasy i jedziemy dalej, do Przysietnicy. Zaczyna się podjazd, największy jak się okazuje tego dnia. Kolega uprzedzał już wcześniej, że nie jest góralem i pozwala mi jechać przodem. Na górze fotka i chwilę czekania. Postanawiam zjechać po serpentynce sam. na dole jedziemy już razem - do Wary. Tutaj się okazuje, że Michał złapał jakąś dziurkę w szytce i w Nozdrzcu odbija do domu rodzinnego. Jak mnie później informował, zostąło mu 4 bary z 12. Dalej jadę sam. Kieruję się na Dynów i Szklary. Jestem tutaj już drugi raz w tym tygodniu :) Dalsza trasa to standardowo Hyżne, Brzezówka, Borek Stary, Kielnarowa i Matysówka. Jestem w Rzeszowie i najmilszy zjazd dzisiaj z Rocha, jest prędkość :)

Blizne, Kościół pw. Wszystkich Świętych

Dystans101.70 km Teren4.00 km Czas04:29 Vśrednia22.68 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy997 m
Kalorie 2036 kcal Temp.-6.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Nocna setka, #zaliczgmine +5
#zaliczgmine 67/160 woj. podkarpackie, 89/2479 Polska
Tym razem: Dubiecko, Jawornik Polski, Kańczuga, Pruchnik, Zarzecze


Urwałem się z pracy wcześniej by coś pojeździć. W sobotę nie byłoby okazji bo juz miałem zaplanowanych kilka spaw.
Wyjechałem sobie po 23, Księżyc ładnie świecił a ja jadę na Słocinę. Jadę tak aż do Albigowej i skręcam do Markowej, później na Kańczugę. Jest tutaj taki fajny prosty odcinek z dobrymi widokami, szkoda, że jechałem w nocy i nic więcej poza zarysami nie było widać. Musze się tędy przejechać jeszcze raz w dobrej widoczności. Z Hadli Szklarskich do Grzegorzówki chciałem sobie zrobić skrót i wyszedł szuterek. Na szczęście było na minusie to błota nie było :D No i sobie tak jadę powolutku tym szuterkiem czekający tylko aż się skończy. Zaczęło mi być zimno w palce u stóp, zapomniałem sobie ubrać skarpety z reklamówek. Dalej na Chmielnik i Słocinę. Zaraz na samym początku zjazdu ul. Rocha spadł mi łańcuch z najmniejszej zębatki kasety. Utknął miedzy ramą a kaseta. Nie obyło się bez zdejmowania koła. Byłem zdziwiony, rower był zaraz po serwisie "0" w NSB. Prawdopodobnie śrubkę muszę poprawić żeby przerzutka nie leciała. W domu byłem o 4:30 :D Było warto :)

Widok na Kańczugę w nocy

Dystans100.79 km Czas03:43 Vśrednia27.12 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy438 m
Temp.4.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Solo po płaskim
Pogoda cały dzień byłą super. Ja się mogłem urwać z domu dopiero po 15. Jechało się nieźle, początkowo nawet w promieniach Słońca. Początkowo plan przewidywał jazdę na Kolbuszową i dalej na Sokołów Małopolski. Skręciłem na Kupno, bo obawiałem się, że nie dojadę na 19 na Rzeszów. Trasa miła, nie było jakichś nieprzyjemnych sytuacji. Po wjechaniu do Rzeszowa z dziewięćdziesięcioma kilometrami na liczniku chciało się dokręcić do stu. Udało się po dobraniu trasy obwodnicą i na Słocinę. 
Się toczy :)
Się toczy :) © zukikiziu
Droga
Droga © zukikiziu
Dystans171.02 km Teren5.00 km Czas07:28 Vśrednia22.90 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy1485 m
Kalorie 3600 kcal Temp.7.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Na Liwocz
#zaliczgminę 62/160 woj. podkarpackie, 84/2479 Polska

Udało się zebrać ekipę na jazdę. Rzuciłem Liwocz. Zbiórka przy tunelu przy zaporze. Przyjechałem pierwszy. Po kilku minutach pojawia się Paweł. Kona na pełnym gazie i z przytarciem opony przyjechał trzeci. Czekamy tylko na Tompiego, przyjechał ostatni bo założył, że Kona się spóźni :D
Początek można powiedzieć standardowy. Do Czudca przez Mogielnicę i Niechobrz wstępujemy po Michała. Z Czudca kierujemy się na Pstrągową i wspinamy się na Banię. Dojeżdżamy do Wielopola Skrzyńskiego. Robimy dłuższy przystanek przy sklepie. Tutaj różne psikusy były. Spuszczanie powietrza, odkręcanie śrubek, zmiana ustawień licznika :) Trochę się pośmialiśmy i trzeba jechać dalej. Tutaj od grupy oddziela się kundello, pojechał dalej sam w stronę Szufranowej. Pozostali jadą na Brzeziny. Kierują się dalej na Smażową i przez Siedliska Bogusz docierają do Brzostka. Michał i Tompi decydują o oddzieleniu się i powrót na Rzeszów. Pożyczamy lampki bo spodziewamy się, ze powrót będzie po zmroku.
Został Kona i ja. Zachęceni łaskawą pogodą jedziemy w stronę platformy widokowej na górze Liwocz. Trafiamy na odpowiednią drogę. Jest podjazd, jeśli wierzyć informacji na Stravie podjazd w jednym miejscu ma 22,2% :D Mur The Liwocz # 1 ~~ 22,2% Udało się zmęczyć część podjazdu w siodle. Trafiamy na śnieg, dopiero w tym miejscu na taką ilość. Na jednym ze zdjęć widać ile śniegu leżało na naszej drodze. Na szosie tego nie podjedzie :D 
Asfalt się kończy i zaczyna odcinek terenem. Spodziewaliśmy się, że ten odcinek będzie dłuższy, a to raptem 2km. Początkowo jedziemy na rowerach bo się zrobiło płasko. Mijamy kilka osób, patrzą z niedowierzaniem :D Tam gdzie śniegu za dużo i większe nachylenie trzeba było podprowadzić. Nie było to już dużo, góra 700m. Docieramy na górę. Wychodzimy na platformę, gdzie znajduje się już kilka osób. Robię kilka zdjęć i można wracać. Zjazd terenem to już na siodle, Kona traci klocki ;) 
Czas wracać do domu. Decydujemy, że powrót robimy przez Kołaczyce. Wiatr powoli zaczyna się odwracać i wieje początkowo z boku, później już w plecy. Z Kołaczyc przez Bieździedzę, Sieklówkę do Lubli. Robimy zmiany co umożliwia nam utrzymanie coś w okolicach 35km/h aż do Frysztaka. Zdecydowaliśmy się, że zawieziemy lampki Michałowi. Od Zaborowa do Czudca zmiany i utrzymujemy 40km/h. Po drodze, na chodniku widzę Michała, zakręcamy przy rynku w Czudcu. Po powrocie w miejsce gdzie był widziany tego już nie widać. Szybki telefon i polecono zostawienie lampek pod domem. 
Dalej kierujemy się już na Boguchwałę. Ja miałem tylko czerwoną lampkę to jechałem z tyłu, Kona trzymał tępo. Skubany cisnął nieźle, a to już około 150 kilometr. Skręcamy w końcu pod szklarnie gdzie można zwolnić. Jedziemy z nogi na nogę aż do Bulwarów. Rozdzielamy się przy moście dla homosiów. Ja do domu myknąłem już bez światełek. 

Jest nas trochę
Jest nas trochę © zukikiziu
Ronin nad zalewem
Ronin nad zalewem, trochę brudno © zukikiziu
Kurde, 8 stopni na plusie. Kona a w tle jest miejsce przeznaczenia
Kurde, 8 stopni na plusie. Kona a w tle jest miejsce przeznaczenia © zukikiziu
Nie dało jechać
Nie dało jechać © zukikiziu
Śniegu coś tam jest, koniec podjazdu asfaltowego
Śniegu coś tam jest, koniec podjazdu asfaltowego © zukikiziu
Widok z Platformy widokowej, Liwocz
Widok z Platformy widokowej, Liwocz © zukikiziu
Widok na Brzyska
Widok na Brzyska © zukikiziu
Dystans104.54 km Czas04:26 Vśrednia23.58 km/h VMAX56.00 km/h Podjazdy394 m
Kalorie 3500 kcal Temp.6.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Ach ten wiatr

#zaliczgminę 58/160 woj. podkarpackie, 80/2479 Polska

Szkoda marnować wolnego poniedziałku na siedzienie przy komputerze ;) Wybrałem się na pierwszy przejazd łowienia gmin w województwie podkarpackim. Udało się złowić siedem nowych. 
Wyjazd rozpocząłem od... pompowania opon na wiadukcie. Mało było tego powietrza, uleciało? Coś tam pomachałem pompką i wskoczyło prawie 4 bary do obu laczków. Wjeżdżam na szlak Green Velo przy wlocie na S19, jadę nim aż do Krzemienicy. Jedzie się elegancko. Udaje się utrzymać 30km/h na pełnym luzie, lekko dokręcając. Wiatr drodzy Państwo, wiatr. Pod zamkiem w Łańcucie cykam fotki i jadę dalej.
Na wylocie z Łańcuta prawie zaatakował mnie TIR. Z przeciwka jechała osobówka a ten za mną cisnie, nie widzi że jadę?! Zjechałem mu na pobocze w ostatnim momencie a gość 50 cm ode mnie przejeżdża na pełnej... Za nim kolejny, skręcili na Rzeszów. W Głuchowie podobnie, jednak gość zaczekał aż dam mu znak, zjeżdżam na zatokę autobusową. Przejechał spokojnie. Gdzie im się tak spieszy, akurat dzisiaj, w poniedziałek.
Zawsze mam obawy przy skręcaniu w lewo na ruchliwych skrzyżowaniach bez świateł. W Głuchowie musiałem zrobić skręt na dwa. Zatrzymać się na poboczu, zaczekać aż wszystko przejedzie i ściąć przez dwa pasy. Też to jest ryzykowne, jednak nie narażam się na najechanie z tyłu gdy stoję przy osi jezdni.
Do samego Grodziska Górnego miałem z wiatrem w plecy. Udało się wykręcić średnią w okolicach 27 km/h przy małym wysiłku. Tak to można do Moskwy dzisiaj było zajechać :)
Zaczyna się droga powrotna. Początkowo wiaterek z prawej, nie przeszkadzało to zbytnio. Jedynie odcinek od Dębowa do Markowej to jakaś masakra. Brak tam zabudowań, przydrożnych drzew, czegokolwiek co mogłoby osłonić przed wiatrem. Podjazdy chwilami były pod wiatr, prawie zatrzymanie w miejscu :) Jak już wyjechałem na wzniesienie w Gaci to wiało z lewej. Spychało do rowu :D W markowej było umiarkowanie. Dalsza droga już znana, Kraczkowa, Malawa, Słocina. 
Gdyby nie wiatr mógłbym jeszcze dokręcić po jakichś Chmielnikach, Przylaskach czy Boguchwałach. Dzisiaj odpuszczam, będą jeszcze mniej wietrzne dni, wtedy można jeździć :)


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/488971800/embed/f38034c60b0951f295221948d9ef083f8701580a">
Ronin w Łańcucie

Ronin w Łańcucie © zukikiziu
Zamek Potockich w Łańcucie
Zamek Potockich w Łańcucie © zukikiziu
Koło, nic specjalnego
Koło © zukikiziu
Dystans101.71 km Czas05:56 Vśrednia17.14 km/h VMAX59.60 km/h
Temp.7.0 °C SprzętSimplon Grid
Rowerem po Warszawie
Wybrałem się z Karolem do Warszawy z rowerami. Lux Express zabrał dwa, kierowca nie protestował. Z uśmiechem zapakowaliśmy rowerki do bagażnika. 
W Warszawie od samego rana mgła, piękna mgła. Przejeżdżaliśmy po kilku mostach rano i było pięknie :)
Zrobiliśmy sporo kilometrów po ścieżkach rowerowych i po asfaltach w towarzystwie samochodów. W przypadku tych pierwszych mogę powiedzieć, że przeważają asfaltowe DDRy, ale te z betonowej kostki były całkiem ok. A jazda po jezdniach w Wawie to istna przyjemność. Nie ze względu na jakość nawierzchni, ale przez zabawę jaka towarzyszy jeździe miedzy samochodami. To nie to samo co w Rzeszowie, tam najwidoczniej kierowcy przyzwyczajeni są do szaleńczej jazdy rowerzysty i starają się na niego zwracać większą uwagę :)
https://www.strava.com/activities/421731673
Dystans113.20 km Teren65.00 km Czas07:21 Vśrednia15.40 km/h VMAX61.60 km/h Podjazdy1691 m
Kalorie 4355 kcal Temp.30.0 °C Sprzęt[Sprzedany] Dartmoor Primal Uczestnicy
Ostro w terenie - z Koną
Kategoria powyżej 100km, #teren
Lampa na full. Piotrek poprowadził piękną trasą. Najbardziej podobał mi się odcinek niebieskiego szlaku w Rezerwacie Herby. Piotrek podjechał całość na rowerze. Gość ma nogę! Ja większość prowadziłem. Jestem mu wdzięczy, że potrafił z takim żółtodziobem jak ja pojechać w teren. Jeszcze dużo przede mną. Wracaliśmy przez Grochowiczną, dawno tu nie byłem - udało się poprawić czas zjazdu. Mogłoby być lepiej jak nie byłbym tak zmęczony i miałbym inne opony. Postanowiłem zmienić na zestaw Nobby Nic na przód i Racing Ralph na tył. Powinno być lepiej bo Geax Aka trochę wynoszą na zakrętach, trzeba uważać. 
Rower sprawuje się super. Regulacja skoku przydała się głównie podczas podjazdów. Lepiej się podjeżdża przy 110 niż przy 150mm skoku :)



Ja na szczycie Rezerwatu Herby
Ja na szczycie w Rezerwacie Herby © zukikiziu
Dystans134.76 km Czas05:47 Vśrednia23.30 km/h VMAX69.25 km/h Podjazdy1205 m
Kalorie 2753 kcal Temp.24.0 °C SprzętSimplon Grid Uczestnicy
Kierunek Krosno