Wpisy archiwalne w kategorii
50-99km
Dystans całkowity: | 5306.40 km (w terenie 516.70 km; 9.74%) |
Czas w ruchu: | 247:39 |
Średnia prędkość: | 21.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.49 km/h |
Suma podjazdów: | 34702 m |
Suma kalorii: | 96090 kcal |
Liczba aktywności: | 79 |
Średnio na aktywność: | 67.17 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
Dystans77.95 km Teren2.00 km Czas03:01 Vśrednia25.84 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy309 m
Łańcut Ride
Znów przegapiłem najlepsze słońce. Wybrałem się po 16 jak tylko w domu ogarnąłem to i tamto.
Planu na trasę nie było wcale. Wyjechałem z myślą na jakąś setkę, ale gdzie ja to ukręcę. Skierowałem się na Sokołów Małopolski. Nie chciało mi się myśleć i skręciłem w stronę Łańcuta, jednak w Dąbrówkach postanowiłem pojechać prosto, na Białobrzegi. Z Białobrzeg na Łańcut najgorszym odcinkiem E4, samochodów straszna ilość, będzie trzeba omijać ten odcinek. Fotka pod zamkiem i można jechać dalej. Tutaj Albigowa, Kraczkowa i Cierpisz. Podjazd zmęczony i zaczyna się szuterek po Kośció na Magdalence, cykam fotki. Dalej już prosto na Rzeszów
Zamek w Łańcucie © zukikiziu
Kościół w Cierpiszu © zukikiziu
Trochę szuterku, szosa idealnie wybiera © zukikiziu
Zachód słońca na Magdalence © zukikiziu
Magdalenka z bliska © zukikiziu
Magdalenka z daleka © zukikiziu
Planu na trasę nie było wcale. Wyjechałem z myślą na jakąś setkę, ale gdzie ja to ukręcę. Skierowałem się na Sokołów Małopolski. Nie chciało mi się myśleć i skręciłem w stronę Łańcuta, jednak w Dąbrówkach postanowiłem pojechać prosto, na Białobrzegi. Z Białobrzeg na Łańcut najgorszym odcinkiem E4, samochodów straszna ilość, będzie trzeba omijać ten odcinek. Fotka pod zamkiem i można jechać dalej. Tutaj Albigowa, Kraczkowa i Cierpisz. Podjazd zmęczony i zaczyna się szuterek po Kośció na Magdalence, cykam fotki. Dalej już prosto na Rzeszów
Zamek w Łańcucie © zukikiziu
Kościół w Cierpiszu © zukikiziu
Trochę szuterku, szosa idealnie wybiera © zukikiziu
Zachód słońca na Magdalence © zukikiziu
Magdalenka z bliska © zukikiziu
Magdalenka z daleka © zukikiziu
Dystans89.00 km Teren35.00 km Czas04:52 Vśrednia18.29 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy1036 m
Ognisko na rozpoczęcie sezonu MTB
Udało się z pogodą. Rozpaliliśmy ognisko w Lutoryżu. Sezon MTB oficjalnie otwarty :)
Przed ogniskiem zdecydowaliśmy się wykorzystać piękną pogodę. Przy tunelu zebraliśmy się w osiem osób i jedziemy w stronę Grochowicznej a potem na Wielki Las. Zjechaliśmy do Pstrągowej i atakujemy podjazd w Łętowni. Sam podjazd był spoko, ale nie dałem rady podjechać całego, nie wiem czy to przez skok amora czy co? Cza było pchać :D Trzeba będzie robić więcej wyjazdów w terenie.
Zrobiliśmy zjazd ze stoku w Strzyżowie. Spodziewałem się większego nachylenia, ale tarcza się zarumieniła i tak. Na stacji w Strzyżowie robimy postój na kawę, w Czudcu zakupy kiełbasy i piwa do niej :)
Po ognisku uderzyliśmy jeszcze na Krzyż w Niechobrzu i prosto do domu zaliczając jeden podjazd w Przybyszówce.
Błotko, las w Łętowni © zukikiziu
Na górze stoku w Strzyżowie © zukikiziu
Kogoś brakuje :P (Artura i siostry Radka) © zukikiziu
Ekipa przy ognisku, chyba kogoś brakuje © zukikiziu
Ognicho! © zukikiziu
Przed ogniskiem zdecydowaliśmy się wykorzystać piękną pogodę. Przy tunelu zebraliśmy się w osiem osób i jedziemy w stronę Grochowicznej a potem na Wielki Las. Zjechaliśmy do Pstrągowej i atakujemy podjazd w Łętowni. Sam podjazd był spoko, ale nie dałem rady podjechać całego, nie wiem czy to przez skok amora czy co? Cza było pchać :D Trzeba będzie robić więcej wyjazdów w terenie.
Zrobiliśmy zjazd ze stoku w Strzyżowie. Spodziewałem się większego nachylenia, ale tarcza się zarumieniła i tak. Na stacji w Strzyżowie robimy postój na kawę, w Czudcu zakupy kiełbasy i piwa do niej :)
Po ognisku uderzyliśmy jeszcze na Krzyż w Niechobrzu i prosto do domu zaliczając jeden podjazd w Przybyszówce.
Błotko, las w Łętowni © zukikiziu
Na górze stoku w Strzyżowie © zukikiziu
Kogoś brakuje :P (Artura i siostry Radka) © zukikiziu
Ekipa przy ognisku, chyba kogoś brakuje © zukikiziu
Ognicho! © zukikiziu
Dystans68.37 km Czas02:40 Vśrednia25.64 km/h VMAX65.00 km/h Podjazdy231 m
Łańcut i Markowa
Nie mogłem odpuścić takiej pogody jak była dzisiaj. Pięknie słoneczko przyświeciło to udało się parę kilometrów zrobić. Odwiedziłem niedawno otwarte muzeum w Markowej oraz zamek w Łańcucie.
Wiatraki w Markowej i Soninie © zukikiziu
Muzeum im. Ulmów w Markowej © zukikiziu
Zamek w Łańcucie © zukikiziu
Przy figurze © zukikiziu
Wiatraki w Markowej i Soninie © zukikiziu
Muzeum im. Ulmów w Markowej © zukikiziu
Zamek w Łańcucie © zukikiziu
Przy figurze © zukikiziu
Dystans61.70 km Czas02:18 Vśrednia26.83 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy212 m
Na wieś
Wybrałem się do Dziadków na wieś coś im tam pomóc. Jechało się nieźle, z powrotem udało się zaliczyć PR na 4 segmentach którymi jechałem. Po jeździe zmieniłem też opony na bardziej szosowe. Będzie jeszcze szybciej się jeździło :D
Wybrałem się do Dziadków na wieś coś im tam pomóc. Jechało się nieźle, z powrotem udało się zaliczyć PR na 4 segmentach którymi jechałem. Po jeździe zmieniłem też opony na bardziej szosowe. Będzie jeszcze szybciej się jeździło :D
Dystans94.50 km Teren5.00 km Czas04:01 Vśrednia23.53 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy803 m
Kalorie 1800 kcal Sprzęt[Sprzedany] Author Ronin
Na Dynów
#zaliczgmine 69/160 woj. podkarpackie, 91/2479 Polska
Tym razem: Dynów - obszar wiejski, Dynów - obszar miejski
Staram się systematycznie dokładać zaliczonych gmin do licznika. Mimo chłodu marcowego wieczory wybrałem się w stronę Dynowa. Kolejny już raz wyjechałem sobie po 14, dokładnie o 14:30. Plan na dzisiaj obejmował objechanie do Dynowa i z powrotem. Nakreśliłem sobie trasę w bikemapie i jadę po niej.
Przez miasto jeździ się ciężko, trafiłem akurat na szczyt komunikacyjny, ale sam jestem sobie winien, mogłem pojechać przy Wisłoku. Przebijam się Budziwojem pod wiatr, skręcam nad Żwirownię poprawić tyłrzutkę, coś kiepsko zmieniała. Z Tyczyna odbijam na Czerwonki. Trafił się odcinek przez las. Początkowo jedzie się nieźle, jest sucho. Jednak, im dalej tym więcej błota, błotniki się przydają. Dojeżdżam do Stępnik i z Błażowej na Futomę. Jest podjazd, atakuję podjazd na Banie. W Dynowie mała pętelka przez miasto i dalej na Szklary. Miły podjeździk z serpentyną i zjazd w Bazarach. Dalej już z Dylądówki na Hyżne i Borek Stary tutaj już jedzie się z lekkim wiatrem w plecy. W Matysówce kolejny odcinek po szutrze, już mi się nie chciało jechać i podprowadziłem.
Widok na most mazowieckiego © zukikiziu
Budynek Nadleśnictwa Hermanowa © zukikiziu
Trochę terenu, Czerwonki © zukikiziu
Tym razem: Dynów - obszar wiejski, Dynów - obszar miejski
Staram się systematycznie dokładać zaliczonych gmin do licznika. Mimo chłodu marcowego wieczory wybrałem się w stronę Dynowa. Kolejny już raz wyjechałem sobie po 14, dokładnie o 14:30. Plan na dzisiaj obejmował objechanie do Dynowa i z powrotem. Nakreśliłem sobie trasę w bikemapie i jadę po niej.
Przez miasto jeździ się ciężko, trafiłem akurat na szczyt komunikacyjny, ale sam jestem sobie winien, mogłem pojechać przy Wisłoku. Przebijam się Budziwojem pod wiatr, skręcam nad Żwirownię poprawić tyłrzutkę, coś kiepsko zmieniała. Z Tyczyna odbijam na Czerwonki. Trafił się odcinek przez las. Początkowo jedzie się nieźle, jest sucho. Jednak, im dalej tym więcej błota, błotniki się przydają. Dojeżdżam do Stępnik i z Błażowej na Futomę. Jest podjazd, atakuję podjazd na Banie. W Dynowie mała pętelka przez miasto i dalej na Szklary. Miły podjeździk z serpentyną i zjazd w Bazarach. Dalej już z Dylądówki na Hyżne i Borek Stary tutaj już jedzie się z lekkim wiatrem w plecy. W Matysówce kolejny odcinek po szutrze, już mi się nie chciało jechać i podprowadziłem.
Widok na most mazowieckiego © zukikiziu
Budynek Nadleśnictwa Hermanowa © zukikiziu
Trochę terenu, Czerwonki © zukikiziu
Dystans52.34 km Czas02:00 Vśrednia26.17 km/h VMAX44.00 km/h Podjazdy195 m
Szosą po pracy, trochę padało
Wróciłem po pracy do domu. Szosa lekko przeschła to myślę, że sobie wyjadę na Roninie, w końcu mam błotniki to nie będzie tak źle. Wyjeżdżam o równej północy. Początkowo po suchym, po około pięciu kilometrach zaczęło padać. No szkoda wracać, jadę dalej. Na nowy most i na Miłocin. W Bratkowicach deszcz zaczął mocniej padać to przycisnąłem mocniej. Przestało gdzieś w okolicach Racławówki. Po drodze do domu chciałem na myjni trochę opłukać rower. Kasy nie wziąłem a myjnie nie puszczają już darmowego strumienia. Wróciłem z piachem napędzie :/
Dystans82.24 km Czas03:54 Vśrednia21.09 km/h VMAX77.49 km/h Podjazdy1184 m
Po górkach z Koną
Temat dzisiejszej jazdy był poruszony wczoraj. Zaproponowałem Piotrkowi wspólną jazdę. Opcje były dwie, Bór pod Głogowem lub jakaś trasa po szosie. Nie ustaliliśmy szczegółów bo zmogło mnie i poszedłem spać. Ocknąłem się rano. Wyszło na to, że jazda w okolicach 14 to najkorzystniej na szosie.
Planu na trasę nie było i w sumie dobrze, udało się pojeździć po górkach. Podjazdu było w sam raz :) Na samym początku Piotrek przycisnął na Kielanówkę. Ja niepotrzebnie zrobiłem sobie frytki i ten tłuszcz mnie męczył już na samym początku. Piotrek widząc to zwolnił. Dzięki :) Do Niechobrza pod Krzyż jedziemy przez Zgłobień. Będąc tuż obok postanowiliśmy podjechać po trawie pod samą konstrukcję. Ja mając oponki szersze miałem łatwo, u Piotrka fyrtało :D Dalsza trasa bez rewelacji, górka potem z górki i znów pod górkę. Podjazdów pod górki było 7 :)
Planu na trasę nie było i w sumie dobrze, udało się pojeździć po górkach. Podjazdu było w sam raz :) Na samym początku Piotrek przycisnął na Kielanówkę. Ja niepotrzebnie zrobiłem sobie frytki i ten tłuszcz mnie męczył już na samym początku. Piotrek widząc to zwolnił. Dzięki :) Do Niechobrza pod Krzyż jedziemy przez Zgłobień. Będąc tuż obok postanowiliśmy podjechać po trawie pod samą konstrukcję. Ja mając oponki szersze miałem łatwo, u Piotrka fyrtało :D Dalsza trasa bez rewelacji, górka potem z górki i znów pod górkę. Podjazdów pod górki było 7 :)
Dystans83.66 km Czas03:09 Vśrednia26.56 km/h VMAX51.50 km/h Podjazdy364 m
Musiało być solo
Nie wiem czemu, ale wzięło mnie coś i musiałem pojechać solo. W pracy coraz gorzej, chyba trzeba będzie się zwolnić, KORPO. Nie polecam nikomu.
Zjechałem Załęską i jadę na nowy most. Jedzie się pięknie, nie to co zimówką, tam musi coś się nie kręcić :D Dojeżdżam do Warszawskiej i kieruję się na Miłocin. Droga wilgotna, ale kałuż nie uświadczysz. Zamiast na Świlczę jadę prosto na Czarną Sędziszowską, byłem tutaj w lipcu 2015 jak na Katowice jechałem. Skręcam na Sędziszów Małopolski, z którego kieruję się w stronę Iwierzyc. Kolejno Nockowa, Wola Zgłobieńska, Zgłobień, Niechobrz i Boguchwała. Skręcam na Zarzecze i przez tory kieruję się na most z drewnianym asfaltem :D Dojechałem do Siedlisk i w lewo, na Budziwój. Ten odcinek jedzie się nieźle, udaje się utrzymać średnio 30km/h. Samochodów prawie wcale, można jechać całą szerokością i bez obawień. Zrobiłem PR na tym odcinku :D W Tyczynie na Białą. Skręcam na strażacką i aż do Słociny nie minął mnie żaden samochód ;) Do domu już niedaleko, Witolda, Leszka Czarnego, Morgowa i Konfederatów Barskich. Jestem w domu.
Zjechałem Załęską i jadę na nowy most. Jedzie się pięknie, nie to co zimówką, tam musi coś się nie kręcić :D Dojeżdżam do Warszawskiej i kieruję się na Miłocin. Droga wilgotna, ale kałuż nie uświadczysz. Zamiast na Świlczę jadę prosto na Czarną Sędziszowską, byłem tutaj w lipcu 2015 jak na Katowice jechałem. Skręcam na Sędziszów Małopolski, z którego kieruję się w stronę Iwierzyc. Kolejno Nockowa, Wola Zgłobieńska, Zgłobień, Niechobrz i Boguchwała. Skręcam na Zarzecze i przez tory kieruję się na most z drewnianym asfaltem :D Dojechałem do Siedlisk i w lewo, na Budziwój. Ten odcinek jedzie się nieźle, udaje się utrzymać średnio 30km/h. Samochodów prawie wcale, można jechać całą szerokością i bez obawień. Zrobiłem PR na tym odcinku :D W Tyczynie na Białą. Skręcam na strażacką i aż do Słociny nie minął mnie żaden samochód ;) Do domu już niedaleko, Witolda, Leszka Czarnego, Morgowa i Konfederatów Barskich. Jestem w domu.
Dystans70.77 km Teren35.00 km Czas03:37 Vśrednia19.57 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy252 m
Niedziela na Roninie
Wyszła wycieczka w lekki teren na Rozbujniku. Miejsce spotkania to samo centrum Wszechświata. Ja lekko spóźniony przyjechałem jako trzeci. Na miejscu jest już Paweł i Dominik. Na Konę nie trzeba było długo czekać, a wjazd miał bardzo efektowny. Wyłonił się zza rogu na wysokiej kadencji, ominął mugoli przyspieszając, zatrzymanie to prawie jak telemark, uślizg opony nazywany paleniem gumy :) Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego powitania.
Ruszamy w stronę Lubelskiej, każdy na innym rowerze. Paweł na fullu, Miciu na Radziu, Piotrek na Zimówce. Droga do Boru nie mogła być inna jak ta przez Zaczernie i ścieżkę obok ogrodzenia lotniska. Wjechaliśmy w las po ubitej lub zamarzniętej drodze. Ja na Roninie jadę najmniej spokojnie. Znaczy się ja jestem spokojny, ale wąskie oponki tańczą jak Parabole :D
Robimy kilka rundek z wiatrem, kilka z nim w twarz. Przy pomniku w lesie robimy przystanek. Na Ronina wsiada miciu, sprawdza jak się na tym jeździ. Mówił, że hamowanie na plus, jedynie co to tucze bo to sztywne jest :D Piotrek też próbował hamowania. Zrobił taki sam wiraż jak przy Pomniku. On to potrafi robić cały czas :D
Do ofiar tego wyjazdu można zaliczyć błotnik w ZImówce Piotrka. Podczas jazdy Miciu coś tam chciał poprawić i wzięło i zmieliło coś. Zatrzymujemy się, jest nowa trytka ukryta w amortyzatorze, poprawienie mocowania. Po naprawie czymie się lepiej jak przed zmieleniem :) Prowizorka rulez!
Author Ronin, trochę brudny © zukikiziu
Ronin w terenie, pierwszy raz, było super :) © zukikiziu
A co to za zgrupowanie? © zukikiziu
Ruszamy w stronę Lubelskiej, każdy na innym rowerze. Paweł na fullu, Miciu na Radziu, Piotrek na Zimówce. Droga do Boru nie mogła być inna jak ta przez Zaczernie i ścieżkę obok ogrodzenia lotniska. Wjechaliśmy w las po ubitej lub zamarzniętej drodze. Ja na Roninie jadę najmniej spokojnie. Znaczy się ja jestem spokojny, ale wąskie oponki tańczą jak Parabole :D
Robimy kilka rundek z wiatrem, kilka z nim w twarz. Przy pomniku w lesie robimy przystanek. Na Ronina wsiada miciu, sprawdza jak się na tym jeździ. Mówił, że hamowanie na plus, jedynie co to tucze bo to sztywne jest :D Piotrek też próbował hamowania. Zrobił taki sam wiraż jak przy Pomniku. On to potrafi robić cały czas :D
Do ofiar tego wyjazdu można zaliczyć błotnik w ZImówce Piotrka. Podczas jazdy Miciu coś tam chciał poprawić i wzięło i zmieliło coś. Zatrzymujemy się, jest nowa trytka ukryta w amortyzatorze, poprawienie mocowania. Po naprawie czymie się lepiej jak przed zmieleniem :) Prowizorka rulez!
Author Ronin, trochę brudny © zukikiziu
Ronin w terenie, pierwszy raz, było super :) © zukikiziu
A co to za zgrupowanie? © zukikiziu
Dystans80.30 km Teren12.00 km Czas03:59 Vśrednia20.16 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy529 m
Solo w lepszej pogodzie
Pogoda zachęcała do wyjazdu. Zebrałem się przed 15. Jadę sam, nie było w sumie kiedy dać znać innym. Od domu w stronę Lisiej Góry, odbijam na OS Lisia Góra. Dalej w stronę Grochowicznej standardową drogą. Wjeżdżam w teren, jest miękko, początkowo śniegu niewiele, jednak im dalej jadę jest go więcej (widać na fotkach). Na szczycie skręcam na Niechobrz. Droga zasypana, nikt jeszcze nie jechał, jedynie przechodził ktoś pieszo. Teren się kończy przy szlabanie. Z Zimnej Wody jadę pod Krzyż pstryknąć fotkę. Dalej już Zgłobień, Błędowa Zgłobieńska i Trzciana. W Bratkowicach w prawo na Budy Głogowskie i Głogów Małopolski. Z Wysokiej Głogowskiej na Jasionkę, Trzebownisko i Rzeszów.
Punkt widokowy przy Krzyżu Milenijnym w Niechobrzu
W drodze na Grochowiczną
W drodze na Grochowiczną
Jadę pierwszy :)
Punkt widokowy przy Krzyżu Milenijnym w Niechobrzu
W drodze na Grochowiczną
W drodze na Grochowiczną
Jadę pierwszy :)