Dystans42.54 km Teren15.00 km Czas02:32 Vśrednia16.79 km/h VMAX50.00 km/h Podjazdy270 m
Ognisko
Na zaproszenie Artura odpowiedziało tylko dwóch śmiałków, ja i Kona. Zbiórka pod tunelem koło stadionu. Jedziemy na Zwięczycę i Boguchwałę, tutaj przystanek w Stokrotce bo Kona nie kupił prowiantu na ognisko. Wychodzi z pełnym plecakiem, ale bez kiełbasy, kolejka przy mięsnym była. Musimy odwiedzić kolejny sklep, tutaj już bez problemów kona zakupił kiełbasę. Siadamy na rowery i jedziemy dalej kierując się na ścieżkę przy torach, przebijamy się pod nimi i jedziemy wzdłuż. Ja zaliczam glebę przy jakimś dostawczaku. Było delikatne błotko i dodatkowo lekka pochyłość no i jest gleba (: W teren wjeżdzamy wczesniej niż zazwyczaj. Kierujemy się na podjazd, którym zazwyczaj zjeżdża się w dół. Miejsce ogniskowe wolne. Zabieramy się za zbieranie patyczków i innych gałęzi. Rozpalanie szło kiepsko. Większość gałązek była mokra. Po godzinie udaje się rozpalić ogień. Kona umilał Nam pieczenie kiełbasy muzyką z jutuba :D Styrta się dopalała i słońce zachodziło to trzeba było się zwijać do domu. Po drodze zahaczamy o Żwirownię. Kona morsuje :)
Kona testuje fatbajka Artura
Bulls w terenie
Już niedaleko
Po prawie godzinie mamy to!
Kona Mors (:
Na zaproszenie Artura odpowiedziało tylko dwóch śmiałków, ja i Kona. Zbiórka pod tunelem koło stadionu. Jedziemy na Zwięczycę i Boguchwałę, tutaj przystanek w Stokrotce bo Kona nie kupił prowiantu na ognisko. Wychodzi z pełnym plecakiem, ale bez kiełbasy, kolejka przy mięsnym była. Musimy odwiedzić kolejny sklep, tutaj już bez problemów kona zakupił kiełbasę. Siadamy na rowery i jedziemy dalej kierując się na ścieżkę przy torach, przebijamy się pod nimi i jedziemy wzdłuż. Ja zaliczam glebę przy jakimś dostawczaku. Było delikatne błotko i dodatkowo lekka pochyłość no i jest gleba (: W teren wjeżdzamy wczesniej niż zazwyczaj. Kierujemy się na podjazd, którym zazwyczaj zjeżdża się w dół. Miejsce ogniskowe wolne. Zabieramy się za zbieranie patyczków i innych gałęzi. Rozpalanie szło kiepsko. Większość gałązek była mokra. Po godzinie udaje się rozpalić ogień. Kona umilał Nam pieczenie kiełbasy muzyką z jutuba :D Styrta się dopalała i słońce zachodziło to trzeba było się zwijać do domu. Po drodze zahaczamy o Żwirownię. Kona morsuje :)
Kona testuje fatbajka Artura
Bulls w terenie
Już niedaleko
Po prawie godzinie mamy to!
Kona Mors (:
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.